środa, 5 maja 2010

Bydgoska scena upada?

Ostatnio zauważyłem co roczną zależność, niestety dosyć smutną... Z roku na rok odpada coraz więcej traceurów, ludzie kruszą się mówiąc że "robią przerwę". Zacząłem dokładniej nad tym myśleć. Braknie coraz więcej osób, które kiedyś mówiły: Parkour to moje życie. Kiedyś cieszyłem się że są jeszcze tacy ludzie jak ja, totalnie zajawkowicze którzy widzą w pk więcej niż skoki przez barierkę.
Kiedyś dzieciaki i młodzież bawiła się na podwórku, biegała za piłką po kilka godzin! Dzisiaj wygląda to tak że wyjdą na 15-20 min na balkon po tlen i wracją przed komputer albo konsole ( to tyczy się dzieciaków ). Jak każdy wie, osoby w moim wieku już trochę inaczej się bawią. Chyba nie muszę mówić o codziennie rozećpanych mordach i baletach w każdej wolnej chwili. "Każdy inaczej spędza czas" - to już też słyszałem... Czasy się zmieniają, mentalność ludzka niestety też. Trochę smutny wniosek ale tak prawdziwy że aż kuje w oczy.
Czasami człowiek na niektóre sprawy nie ma wpływu, tak jak ja teraz na Waszą reakcję po tym tekście. Jednak ja się nie poddam, pracuję, opiekuję się domem bo mieszkam sam z bratem i siostrą, gram nawet na kompie! Ale! Parkour mam we krwi i nie mogę się poddać i okazać słabości do "mody współczesnej". Także zobaczycie mnie jeszcze nie raz na kilku fotach, może gdzieś w locie. Nadal będę reprezentował Bydgoszcz razem z Piotrkiem...

piątek, 30 kwietnia 2010

Dłuuuuuugi weekend

Zapraszam wszystkich chętnych na weekendowe treningi. Jedziemy z 3 dniowym treningiem. Codziennie godzina 11.00 na kładce przy ul. Wiślanej. Od soboty do poniedziałku! To chyba tyle :) Mam nadzieję że kilka starych i nowych twarzy się pojawi :) Pozdro!

niedziela, 28 marca 2010

Zajawa!



Czy wiecie co to za uczucie obudzić się o 2 w nocy i nie móc zasnąć z powodu „rozniesienia” przez adrenalinę? Przez chęć biegania i latania? Wiecie co to za uczucie kiedy biegniesz, wybijasz się, a kiedy jesteś już w locie ludzie myślą „ patrz wariata! „ (pozytywnie jak i negatywnie ). Skąd to wiem? Spojrzenie w momencie kiedy wylądujesz i głupi wyraz twarzy osoby która nie wie o co chodzi. Moglibyście sobie pomyśleć że jestem chory, czy coś w tym stylu, ale nie tylko ja to czuję :) Biegając z Pako obaj przeżywamy to samo... Te ciarki kiedy robisz coś na pełnym speedzie, nogi masz nad przepaścią bo tak kręcisz turna. Przy skoku z ogromnej wysokości czujesz się jak ptak... jak człowiek który może wszystko... Potem lądowanie i znowu myśl o realnym życiu ( oczywiście tylko na chwilę ). To trzeba przeżyć...

Po raz kolejny nawiązuję do innych sportów. Najczęściej będę porównywał ten sport do deskorolki - czemu? Za dużo rozmów już miałem ze Zdeniem na ten temat, na temat progresu, filozofii ogólnej sportu i pasji. Ale to w następnym odcinku.

Nie jestem osobą która propaguje tylko parkour, będę starał się o każdy Wasz ruch! Bez względu na to czy czytasz ten tekst 5 czy 10 raz i starasz się wyszukać sens tego co piszę. Po prostu wyjdź jeszcze teraz i pobiegaj, pokop piłkę, pomyśl o sztukach walki, tańcu czy desce. Wyjdzie Ci to tylko na dobre. Połowa z Was kiedy czyta ten tekst jest już którąś godzinę na kompie. Pomyśl o starości, albo w zasadzie o najbliższej przyszłości :) Po prostu znajdź zajawkę i poczuj to co ja :)

Jak to zwykle powtarzam: Możesz się ze mną zgadzać lub nie, to jest tylko moje zdanie...

czwartek, 25 marca 2010

Krew, pot i zakwasy!

Dzisiaj niestety napisze tylko krótko, przy najbliższej okazji napewno napisze więcej bo mam dla Was kilka ciekawych informacji :)

Chciałbym poinformować wszystkich że 27 marca odbędzie się pierwszy trening, a właściwie meeting parkour. Godz. 12.00 na ulicy wiślanej ( żółta kładka niedaleko cmentarza ).

Uprzedzam z góry, że rozgrzewka będzie bardzo ciężka, nie będzie lekko, ale pierwszy trening musi być konkretny. Mam nadzieję że nikt się nie zrazi :)

Zapraszam!

środa, 24 lutego 2010

Czas na zmiany

Po krótkiej przerwie w pisaniu znowu się za to zabieram. Mam zamiar opisywać ćwiczenia, czynności i różnego rodzaju wyzwania związane z poprawą kondycji, zwiększenia aspektów dotyczących siły, szybkości i zwinności.
Po tak zwanym „okresie zimowym”, który właściwie ma swój koniec zabieram się za basen, na który będę chodził dwa razy w tygodniu i bieganie, którego nie lubię za bardzo, ale czego nie robi się dla doskonalenia samego siebie.
Przez cała zimę szlifowałem górną partię mięśni co przyda się do wspinaczki i mam nadzieje poprawi flow. Kontynuując...
3 razy w tygodniu pompeczki
brzuszki
podciąganie
techniki bokserskie
Dosyć bardzo ważnym czynnikiem, który bardzo mocno odczuwam pozytywnie na swoim organizmie to żywność i wszystko co z nią związane. Zabrałem się za surówki, staram się jeść makaron i ryż ( OMG kiedy ja jadłem ziemniaki :D ). Ważną rolę ma dla mnie też woda, oczywiście półtora litra żywca zdrój zawsze jest. Leci zgrzewkami. Do tego soczki warzywne i soki owocowe. Obowiązkowo kilka razy w tygodniu muszę dziabnąć kilka butelek. Do tego mogę pochwalić się rzuceniem papierosów od 1 stycznia i ograniczeniem alkoholu. Wszystko jest na dobrej drodze do doskonalenia samego siebie.
Po basenie i bieganiu ( miesiąc – dwa ) zabieram się za streching, ale jeżeli ktoś chciałby się przyłączyć do ćwiczeń już w najbliższym czasie to zapraszam. Kontakt do mnie macie.


Więc Lever ten tekst napisałem też z myślą o Tobie. Chciałbym już przygotować wszystkich na nowy sezon, mam nadzieję że jesteście gotowi i nie możecie doczekać się startu ;) Pako damy radę )

czwartek, 28 stycznia 2010

Pomoc w PK


We wcześniejszym komentarzu padło pytanie w czym Traceurzy pomagają


Johnny „Sticky” Burden, członek Urban Freeflow zamierza przebiec 1000 mil z Anglii do Paryża. Cel – uzbierać pieniądze na walkę ze schorzeniem narządów ruchowych.

Kolejny przykład, dotyczący już bardziej mnie. Parkour to droga na której staramy się być uniwersalnie. Trenuję codziennie w domu nie tylko robiąc pompki czy się podciągając, trenuję też techniki boksu, zresztą nie tylko. Na pytanie gdzie tu pomoc odpowiem tak: Wyobraź sobie że na drugim piętrze w bloku mąż bije żonę ( przepraszam jeżeli przykład kogoś urazi ). Trenując parkour mogę tam wejść no nie? Do tego trenując sztuki walki mogę sobie poradzić z facetem. Te umiejętności mogą się kiedyś przydać i mogę dzięki temu komuś życie uratować. Przykład skrajny, ale sam(a) pomyśl, czyż nie mam racji? Kolejny przykład, może już trochę mniej związany z pomocą, ale ciągle jednak w temacie. Na treningach i na zlotach staram się mówić o zdrowym trybie życia. Kiedyś nie tak dawno miałem problemy z alkoholem i papierosami. Parkour to droga która pomogła mi zebrać siłę na to żeby się ogarnąć.

Osoby które trenują już dosyć długo, wiedzą że bycie Traceurem pomaga w wielu problemach życiowych.


Taka mała wewnętrzna siła


Może to brzmi jak wyrwane z jakiejś bajki czy coś w tym stylu, ale to są moje odczucia i przemyślenia i nie każdy musi się zgadzać z tym co piszę.


piątek, 22 stycznia 2010

Doceń!

Pomyślałem że chyba czas napisać coś na temat podejścia ludzi do tego sportu. Z jednej strony słyszę że jest to fajne i zawsze jest to jakieś ciekawe zajęcie, a później czytam że jakieś „głupie” gazety piszą o tym że traceur jest zły, dewastuje i w ogóle. Czas to sprostować.

Parkour jest sztuką która ma na celu rozbudować nas fizycznie jak i psychicznie, Wy widzicie w tym skakanie po dachach, po barierkach i łamanie sobie nóg zeskakując z dużej wysokości. Sorry, to nie to. Więc gazetki jak możecie to przestańcie pisać bzdury o pk i nie mylcie to z free runem. Jak czegoś nie wiecie, to skontaktujcie się z kimś kto się na tym zna, Jest to coś nowego w Polsce, a wy szukacie sensacji – rozumiem. Przecież to że ten traceur ciężko pracuje nad sobą, chce pomagać i rzeczywiście pomaga to nie może być dobrym materiałem na artykuł. No nie?

Najlepiej napisać – „500-letnie drzewo rozdeptane przez parkourowcow.”, „ Parkourowiec skacze po komisariacie”

Po pierwsze psujecie dobre imię „pk”, po drugie nie są to „traceurzy” ani „parkourowcy”. Są to młodzi ludzie, którzy zobaczyli że ktoś podskoczył i też chcą tacy być. Ale to niczyja wina. Kiedyś chcieliśmy być jak Bruce Lee i wszyscy się kopali. Ale to urok młodości. Teraz dostaliście wolne słowo, nie macie co pisać to piszecie jaki ten sport jest zły, niebezpieczny i w ogóle. Na szczęście te czasy się powoli zmieniają. Ludzie zaczynają to doceniać.

Chyba lepiej jak młodzież uprawia jakiś sport a nie siedzi pod klatką z browarkiem i zaczepia wszystkich po kolei. Zresztą ta kwestia nie tylko tyczy się „pk” ale też np. skateboardingu. Są to sztuki ulicy i mają jakiś głębszy sens. Więc nabierzcie szacunku do naszej ciężkiej pracy.