środa, 5 maja 2010

Bydgoska scena upada?

Ostatnio zauważyłem co roczną zależność, niestety dosyć smutną... Z roku na rok odpada coraz więcej traceurów, ludzie kruszą się mówiąc że "robią przerwę". Zacząłem dokładniej nad tym myśleć. Braknie coraz więcej osób, które kiedyś mówiły: Parkour to moje życie. Kiedyś cieszyłem się że są jeszcze tacy ludzie jak ja, totalnie zajawkowicze którzy widzą w pk więcej niż skoki przez barierkę.
Kiedyś dzieciaki i młodzież bawiła się na podwórku, biegała za piłką po kilka godzin! Dzisiaj wygląda to tak że wyjdą na 15-20 min na balkon po tlen i wracją przed komputer albo konsole ( to tyczy się dzieciaków ). Jak każdy wie, osoby w moim wieku już trochę inaczej się bawią. Chyba nie muszę mówić o codziennie rozećpanych mordach i baletach w każdej wolnej chwili. "Każdy inaczej spędza czas" - to już też słyszałem... Czasy się zmieniają, mentalność ludzka niestety też. Trochę smutny wniosek ale tak prawdziwy że aż kuje w oczy.
Czasami człowiek na niektóre sprawy nie ma wpływu, tak jak ja teraz na Waszą reakcję po tym tekście. Jednak ja się nie poddam, pracuję, opiekuję się domem bo mieszkam sam z bratem i siostrą, gram nawet na kompie! Ale! Parkour mam we krwi i nie mogę się poddać i okazać słabości do "mody współczesnej". Także zobaczycie mnie jeszcze nie raz na kilku fotach, może gdzieś w locie. Nadal będę reprezentował Bydgoszcz razem z Piotrkiem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz