czwartek, 28 stycznia 2010

Pomoc w PK


We wcześniejszym komentarzu padło pytanie w czym Traceurzy pomagają


Johnny „Sticky” Burden, członek Urban Freeflow zamierza przebiec 1000 mil z Anglii do Paryża. Cel – uzbierać pieniądze na walkę ze schorzeniem narządów ruchowych.

Kolejny przykład, dotyczący już bardziej mnie. Parkour to droga na której staramy się być uniwersalnie. Trenuję codziennie w domu nie tylko robiąc pompki czy się podciągając, trenuję też techniki boksu, zresztą nie tylko. Na pytanie gdzie tu pomoc odpowiem tak: Wyobraź sobie że na drugim piętrze w bloku mąż bije żonę ( przepraszam jeżeli przykład kogoś urazi ). Trenując parkour mogę tam wejść no nie? Do tego trenując sztuki walki mogę sobie poradzić z facetem. Te umiejętności mogą się kiedyś przydać i mogę dzięki temu komuś życie uratować. Przykład skrajny, ale sam(a) pomyśl, czyż nie mam racji? Kolejny przykład, może już trochę mniej związany z pomocą, ale ciągle jednak w temacie. Na treningach i na zlotach staram się mówić o zdrowym trybie życia. Kiedyś nie tak dawno miałem problemy z alkoholem i papierosami. Parkour to droga która pomogła mi zebrać siłę na to żeby się ogarnąć.

Osoby które trenują już dosyć długo, wiedzą że bycie Traceurem pomaga w wielu problemach życiowych.


Taka mała wewnętrzna siła


Może to brzmi jak wyrwane z jakiejś bajki czy coś w tym stylu, ale to są moje odczucia i przemyślenia i nie każdy musi się zgadzać z tym co piszę.


piątek, 22 stycznia 2010

Doceń!

Pomyślałem że chyba czas napisać coś na temat podejścia ludzi do tego sportu. Z jednej strony słyszę że jest to fajne i zawsze jest to jakieś ciekawe zajęcie, a później czytam że jakieś „głupie” gazety piszą o tym że traceur jest zły, dewastuje i w ogóle. Czas to sprostować.

Parkour jest sztuką która ma na celu rozbudować nas fizycznie jak i psychicznie, Wy widzicie w tym skakanie po dachach, po barierkach i łamanie sobie nóg zeskakując z dużej wysokości. Sorry, to nie to. Więc gazetki jak możecie to przestańcie pisać bzdury o pk i nie mylcie to z free runem. Jak czegoś nie wiecie, to skontaktujcie się z kimś kto się na tym zna, Jest to coś nowego w Polsce, a wy szukacie sensacji – rozumiem. Przecież to że ten traceur ciężko pracuje nad sobą, chce pomagać i rzeczywiście pomaga to nie może być dobrym materiałem na artykuł. No nie?

Najlepiej napisać – „500-letnie drzewo rozdeptane przez parkourowcow.”, „ Parkourowiec skacze po komisariacie”

Po pierwsze psujecie dobre imię „pk”, po drugie nie są to „traceurzy” ani „parkourowcy”. Są to młodzi ludzie, którzy zobaczyli że ktoś podskoczył i też chcą tacy być. Ale to niczyja wina. Kiedyś chcieliśmy być jak Bruce Lee i wszyscy się kopali. Ale to urok młodości. Teraz dostaliście wolne słowo, nie macie co pisać to piszecie jaki ten sport jest zły, niebezpieczny i w ogóle. Na szczęście te czasy się powoli zmieniają. Ludzie zaczynają to doceniać.

Chyba lepiej jak młodzież uprawia jakiś sport a nie siedzi pod klatką z browarkiem i zaczepia wszystkich po kolei. Zresztą ta kwestia nie tylko tyczy się „pk” ale też np. skateboardingu. Są to sztuki ulicy i mają jakiś głębszy sens. Więc nabierzcie szacunku do naszej ciężkiej pracy.



poniedziałek, 4 stycznia 2010

Skrajnie bezpieczny, czy skrajnie niebezpieczny?


Myśląc o tym codziennie, a dokładnie o tym co robię, zastanawia mnie jedna kwestia. Czy to co robię jest bezpieczne.

Odpowiedź wydaje się prosta i banalna:

Jest to sport niebezpieczny!

Oczywiście tylko Waszym zdaniem, bo moim przy tak dużym wpływie
na swoje ciało i umysł jest to jeden z bezpieczniejszych sportów.
To Ty decydujesz gdzie postawisz nogę, gdzie wylądujesz, którędy przelecisz speed vaultem. Oczywiście zdarzają się wypadki ze względu na przecenienie swoich możliwości, nierówną nawierzchnię czy chociażby poślizg. Ale to samo dzieje się na ulicy, kiedy idziesz chodnikiem możesz się potknąć i wybić zęby. Najlepsze w tym wszystkim jest to że traceur uczy się upadać,
a co za tym idzie ma większe szanse na to że nic sobie nie zrobi.
Kolejnym moim argumentem jest to że na treningach "uczymy" się ryzyka i niebezpieczeństwa. Kiedy spojrzy nam w twarz wiemy jak się zachować
Ale to czy wierzysz w moje słowa może być zależne od tego czy jesteś
traceurem czy nie...

sobota, 2 stycznia 2010

Parkour to inne spojrzenie na świat, zmiana samego siebie i dążenie do doskonałości














Parkour jest to inne spojrzenie na świat, zmiana samego siebie
i dążenie do doskonałości. Dopiero potem jest to sztuka efektywnego
przemieszczania się i wybierania dróg których inny człowiek mógłby
się bać.


Wielu z Was wchodząc na tego bloga zastanawia się jaki jest
w
tym sens.

Zwykłe skakanie przez barierki, murki i wspinaczka.
To widzą Wasze oczy, ale dla mnie ma to bardzo głębokie znaczenie,
niemalże coś w rodzaju medytacji. W biegu, skacząc czy wspinając
się nie myśle o niczym, po prostu mogę wszystko, osiągam tak zwany
spokój ducha, coś co wielu z Was mogło jeszcze nie osiągnąć.
Zaraz po treningu myślę nad całą resztą swojego życia, że skoro
wszedłem na tak wysoką ścianę to czemu ma być dla mnie problemem
załóżmy zdanie na prawo jazdy? Czy zdobycie laski o której wcześniej
mogłem pomarzyć. To wszystko daje mi siłę do pewnych zachowań, do
osiągnięcia swoich celów, czy chociażby podbudowania się w bardzo
ciężkich chwilach.

To nazywam swoją drogą parkour...