We wcześniejszym komentarzu padło pytanie w czym Traceurzy pomagają
Johnny „Sticky” Burden, członek Urban Freeflow zamierza przebiec 1000 mil z Anglii do Paryża. Cel – uzbierać pieniądze na walkę ze schorzeniem narządów ruchowych.
Kolejny przykład, dotyczący już bardziej mnie. Parkour to droga na której staramy się być uniwersalnie. Trenuję codziennie w domu nie tylko robiąc pompki czy się podciągając, trenuję też techniki boksu, zresztą nie tylko. Na pytanie gdzie tu pomoc odpowiem tak: Wyobraź sobie że na drugim piętrze w bloku mąż bije żonę ( przepraszam jeżeli przykład kogoś urazi ). Trenując parkour mogę tam wejść no nie? Do tego trenując sztuki walki mogę sobie poradzić z facetem. Te umiejętności mogą się kiedyś przydać i mogę dzięki temu komuś życie uratować. Przykład skrajny, ale sam(a) pomyśl, czyż nie mam racji? Kolejny przykład, może już trochę mniej związany z pomocą, ale ciągle jednak w temacie. Na treningach i na zlotach staram się mówić o zdrowym trybie życia. Kiedyś nie tak dawno miałem problemy z alkoholem i papierosami. Parkour to droga która pomogła mi zebrać siłę na to żeby się ogarnąć.
Osoby które trenują już dosyć długo, wiedzą że bycie Traceurem pomaga w wielu problemach życiowych.
Taka mała wewnętrzna siła
Może to brzmi jak wyrwane z jakiejś bajki czy coś w tym stylu, ale to są moje odczucia i przemyślenia i nie każdy musi się zgadzać z tym co piszę.